Wojenne losy Polski i Norwegii lat 1939-45 przebiegały różnymi torami, wiele jest jednak zdarzeń łączących oba narody. Od słynnej obrony Narviku po drobne, epizody, jak norweska pomoc dla polskich emigrantów uciekających z okupowanego kraju. Pisze o nich norweski historyk Bjørn Bratbak.
WSPÓLNY LOS POLSKI I NORWEGII PODCZAS II WOJNY ŚWIATOWEJ
Druga wojna światowa rozpoczęła się niemieckim atakiem na Polskę 1 września 1939 r., atak na Norwegię nastąpił 9 kwietnia 1940 r.
Niszczące skutki działań wojennych Norwegowie odczuli już w momencie inwazji Niemiec na Polskę, kiedy to uszkodzeniom uległ oczekujący na gdyńskiej redzie przybyły z Oslo norweski statek Bjørnfjell. Szczęśliwie udało mu się uciec ze strefy działań zbrojnych.
Dzięki wysiłkom norweskiego ministra Nilsa Christiana Ditlefffa z oblężonej przez Niemców Warszawy ewakuowano 21 września personel dyplomatyczny i cudzoziemców, w sumie1200 osób. Kolumna samochodów osobowych i ciężarówek przekroczyła niemieckie linie frontu i bezpiecznie dotarła do Królewca, skąd dalsza droga prowadziła potem przez Szczecin do Berlina. W swych negocjacjach z Niemcami minister Ditlef zabiegał również o pozwolenie na opuszczenie Warszawy dla polskiej ludności cywilnej, jednakże jego prośby zostały zdecydowanie odrzucone.
Doniesienia o ataku na Polskę i wybuchu II wojny światowej przyjęto w Norwegii z przerażeniem i głębokim niepokojem. Rząd norweski ogłosił natychmiast neutralność, wprowadzono częściową cenzurę.
Informacje o radzieckim ataku ze wschodu 17 września 1939 r. spowodowały wzrost sympatii narodu norweskiego dla Polski.
We wrześniu i październiku 1939 r. Polacy daremnie stawiali opór napierającym z dwóch przeciwnych stron armiom niemieckiej i rosyjskiej. Tysiące ludzi, zarówno żołnierzy jak i cywilów, uciekały z Polski by schronić się przed wprowadzonym przez nazistów i komunistów terrorem i by z obczyzny nadal walczyć o wyzwolenie kraju.
Trasa ucieczki sporej liczby polskich uchodźców do sojuszniczej Francji i Wlk. Brytanii prowadziła przez Norwegię.
23 września przylatujące ze Sztokholmu dwa samoloty pasażerskie LOT-u wylądowały na nowootwartym lotnisku Sola k/ Stavanger. Po całodziennym postoju kontynuowały one podróż nad M. Północnym do Aberdeen. W późniejszym okresie wojny samoloty te wykorzystywane były przez Brytyjczyków do regularnych kursów pomiędzy Szkocją i Sztokholmem.
Kilka dni później na lotnisko Sola znowu przybyli polscy goście. Tym razem była to wdowa po byłym naczelniku Polski marszałku Piłsudskim z córkami Wandą i Jadwigą. Po ataku Niemców na Polskę udało im się uciec do Kowna, a stamtąd poprzez Rygę do Sztokholmu.
Międzylądowanie polskich samolotów i wizyta rodziny Piłsudskiego spowodowały po wprowadzeniu okupacji niemieckiej w Norwegii reperkusje dla dowódcy lotniska i pozostałego personelu. Zostali oni wezwani na przesłuchanie do Gestapo, najwyraźniej dobrze poinformowanego o wizytach na lotnisku.
Polskie statki handlowe korzystały z norweskich wód przybrzeżnych w rejsach do Francji i Wlk.Brytanii. Niektóre z nich mogły przy pomocy eskorty szwedzkiej marynarki wojennej przepłynąć wzdłuż wybrzeża szwedzkiego na Zachód, a potem - korzystając z eskorty norweskiej marynarki wojennej - wzdłuż wybrzeża Norwegii do Bergen. Tu były one grupowane w konwoje i przeprowadzane przez M. Północne przez Brytyjczyków.
Pasażerami polskich statków było m.in.140 podchorążych Szkoły Morskiej ze statku szkolnego Dar Pomorza.
Polskiej Marynarce Wojennej udało się zarówno przed jak i po wybuchu II wojny światowej przeprowadzić wiele ze swych okrętów do Wlk. Brytanii. Najbardziej znane to niszczyciele ORP Błyskawica, ORP Grom, ORP Burza i okręt podwodny ORP Orzeł. Przebywający dłuższy czas na M.Bałtyckim, Orzeł zawinął 14 października do Wlk. Brytanii, po uprzednim internowaniu w Tallinnie i ucieczce przez cieśniny duńskie. Wyczyn załogi wzbudził podziw całego świata i zaimponował nawet niemieckiej służbie propagandowej. Po rozpoczęciu wojny w Norwegii polskie niszczyciele i okręt podwodny ORP Orzeł odznaczyły się dokonaniami na norweskich wodach przybrzeżnych.
W nocy na 9 kwietnia 1940 r. Niemcy nieoczekiwanie zaatakowały Norwegię, dokonując desantu na wybrane porty. Armia niemiecka wkroczyła do Norwegii i w przeciągu kilku godzin zajęła Oslo, Horten, Kristiansand, Egersund, Stavanger, Bergen, Trondheim i Narwik. Norwegia podzieliła ten sam los, który siedem miesięcy wcześniej spotkał Polskę. Dzień wcześniej przed południem ORP Orzeł zatopił w pobliżu Lillesand niemiecki transportowiec Rio de Janeiro. Przewożący żołnierzy i konie transportowiec najprawdopodobniej zmierzał do Bergen.
Kilka dni przed uderzeniem na Norwegię , 5 kwietnia 1940 r. przedstawiciel Rzeszy w Oslo zaprosił miejscowe osobistości na przyjęcie połączone z projekcją filmową. Film zapowiadany jako pokojowy, przedstawiał w rzeczywistości bombardowanie Warszawy we wrześniu 1939 r. W komentarzu po projekcji niemiecki minister powiedział, wstrząsając tym zaproszonych gości, że film ilustruje los państw przeciwstawiających się wysiłkom Niemiec, „by obronić je przed Anglią”.
Dzięki roztropności dowódcy twierdzy Oscarsborg przy wejściu do fiordu Oslo, której załoga zatopiła zmierzający do Oslo niemiecki krążownik pancernik Blûcher, udało się uciec zarówno rządowi i parlamentowi norweskiemu jak i rodzinie królewskiej.
Król Haakan VII zdecydowanie odrzucił propozycję współpracy z niemieckim rządem okupacyjnym.
Przebywający przez jakiś czas w ukryciu w południowo-wschodniej części kraju, król otrzymał z Paryża telegram od prezydenta Raczkiewicza, który wraz z pozdrowieniami przesyłał wyrazy głębokiego współczucia wobec sytuacji w jakiej znalazła się rodzina królewska i naród norweski oraz słowa otuchy w walce z wrogiem.
Pośród jednostek francuskich i norweskich, które nadeszły Norwegii z pomocą, znajdowały się jednostki polskiej armii, okręty polskiej marynarki wojennej i cywilne transportowce.
Przybyłe do Norwegii Północnej wraz z siłami brytyjskimi polskie niszczyciele ORP Grom, ORP Błyskawica i ORP Burza patrolowały fiordy i stanowiska niemieckie w pobliżu Narwiku. W konsekwencji zbombardowania ORP Gromu 4 maja, zginęło 59 osób załogi.
Olbrzymie statki pasażerskie Batory, Chrobry i Sobieski służyły po przebudowie do przewożenia oddziałów brytyjskich do Harstad i Namsos. Statki uczestniczyły we wszystkich działaniach wojennych w Norwegii Północnej i dokonały licznych przerzutów wojsk przez Morze Północne. Chrobry został zbombardowany i zatopiony 15 maja we fiordzie Vestfjord. Pasażerami byli żołnierze brytyjskiego batalionu transportowanego z Harstad do Bodo.
Utworzona we Francji pod dowództwem generała Zygmunta Szyszko-Bohusza Polska Brygada licząca 5000 żołnierzy wylądowała 9 maja w Harstad. Jej żołnierze uczestniczyli w desancie na Bjerkvik oraz w oswobodzeniu Ankenes, Beisfjord i Narviku. Wielu żołnierzy zostało rannych i zabitych. Groby większości poległych znajdują się na cmentarzu Håkvik k/ Narwiku.
Na początku czerwca rząd norweski postanowił, wobec wycofania się Francji i Wlk. Brytanii, pomimo gotowości Polaków do dalszego wspierania Norwegii, że walki w Norwegii Północnej są zakończone i dalsza wojna z Niemcami prowadzona będzie spoza granic kraju.
Wycofanie się sojuszników spowodowane było rozwojem sytuacji na południu Europy, inwazją Niemiec na Holandię, Belgię i Francję. W walkach o Francję uczestniczyły liczne polskie oddziały, które po jej klęsce przedostały się do Wlk.Brytanii.
Kiedy 7 czerwca Król i rząd norweski opuszczali Norwegię na pokładzie brytyjskiego krążownika HMS Devonshire towarzyszył im poseł Polski w Norwegii od 1931 r Władysław Neumann, który funkcję tę pełnił od 1931 r. i pełnić miał przez kilka jeszcze następnych lat.
Polska i Norwegia znalazły się w podobnym położeniu. Oba kraje były okupowane zaś głowa państwa, rząd i siły wojskowe znajdowały się w Wlk.Brytanii.
Przez resztę lat wojny Polacy i Norwegowie ściśle współpracowali także na obczyźnie.
Haakon VII i prezydent Raczkiewicz pozostawali w bliskim kontakcie. Zaledwie kilka dni po przybyciu Króla do Londynu przyjął on w swym tymczasowym mieszkaniu w Buckingham Palace prezydenta Raczkiewicza i posła Neumanna, po czym sam złożył mu rewizytę.
Wiele wskazuje na to, że Król odczuwał głęboką wdzięczność dla polskich żołnierzy i marynarzy za ich poświęcenie dla Norwegii.
Bliska współpraca charakteryzowała również kontakty obu krajów na płaszczyźnie militarnej: polskie i norweskie jednostki wojskowe umieszczone zostały w Szkocji, żołnierze i oficerowie uczestniczyli we wspólnych ćwiczeniach i zawodach sportowych, dochodziło do wymiany oficerów. Jeden z oficerów norweskich służył w polskiej jednostce i brał udział w operacjach realizowanych w Europie w latach 1944 i 1945.
W grudniu1940 r. dowodzący oddziałami norweskimi podczas walk w Norwegii Północnej generał Carl Gustaw Fleischer odznaczony został podczas odwiedzin oddziałów armii polskiej w Szkocji, jako pierwszy generał kraju sojuszniczego, orderem Virtuti Militari. Jednocześnie podano do wiadomości, że decyzją Króla i rządu norweskiego żołnierze polscy walczący pod Narwikiem uhonorowani zostaną odznaczeniem w postaci sznura naramiennego w norweskich barwach narodowych ze złoconym godłem.
W 1942 r. Król i rząd norweski zadecydował, że 12 członków Brygady otrzyma najwyższe odznaczenie - Krzyż Wojenny. Na życzenie Króla, by osobiście dokonać aktu odznaczenia nastąpił on w Ambasadzie Norwegii w Londynie w lipcu 1942 r. Krzyż Wojenny otrzymał pośmiertnie również premier i Naczelny Wódz Polskich Sił Zbrojnych generał Władysław Sikorski, który zginął w katastrofie lotniczej w czerwcu 1943 r.
Już przed wybuchem wojny Polacy wsławili się swymi umiejętnościami jako spadochroniarze. Sprawność ta okazała się b. przydatna podczas ćwiczeń komandosów i żołnierzy służb specjalnych przygotowywanych do zadań w okupowanych krajach. Setki norweskich oficerów i żołnierzy przeszkolonych zostało przez polskich instruktorów. Wielu z nich przez długie lata po zakończeniu wojny nosiło odznakę polskich spadochroniarzy.
Brytyjczycy z kolei szkolili Polaków i Norwegów na komandosów m. in. w ramach znanych z tego okresu Commandos i The Green devils. Norwegowie tworzyli 5 pododdział, zaś Polacy 6 pododdział w 10th Inter Allied Commandos. Obie mające swe ośrodki treningowe w Walii jednostki uczestniczyły w wielu brawurowych operacjach przeciwko Niemcom.
Na morzu wspólnie działały polskie i norweskie statki handlowe i okręty wojenne . Niszczyciele ORP Krakowiak i ORP Kujawiak uczestniczyły w nalocie sił sojuszniczych na Lofoty w grudniu 1941 r. Wydarzenie to jest b. rzadko wspominane przez brytyjskie i norweskie opracowania dot. okresu wojny.
Latem 1941 r. Brytyjczycy dokonali desantu na Spitsbergen, w którym uczestniczył polski niszczyciel ORP Garland. Norweskie i polskie statki brały udział w konwojach do Murmańska i Archangielska. Niszczyciel ORP Błyskawica uczestniczył w 1944 r. w pościgu za niemieckim krążownikiem Tirpitz u wybrzeży Norwegii Północnej.
Scisła współpraca polsko-norweska dotyczyła także lotnictwa. Polacy bardzo wcześnie wyróżnili się i podziwiani byli za swój wkład w powietrznej bitwie o Wlk. Brytanię w 1940 i 1941 r. Norweskie i polskie dywizjony wchodziły w skład brytyjskiego RAF-u. W momencie zakończenia wojny istniało 15 polskich dywizjonów, Norwegia miała cztery. Dywizjony odbywały wspólne ćwiczenia i mogły operować pod mieszanym dowództwem. Dowodzący polską dywizją jako komandor skrzydła norweski oficer, a po wojnie generał lotnictwa Werner Christie jest pełen najwyższego uznania dla sprawności i odwagi polskich pilotów.
Polacy i Norwegowie uczestniczyli jako piloci i załoga brytyjskiego 138 dywizjonu do zadań specjalnych (No 138 Special Duty Squadron). Jego zadaniem było dostarczanie żołnierzy sił specjalnych i wyposażenia ruchowi oporu okupowanych krajów. Jeden z samolotów będących w trakcie wykonywania takiego zadania rozbił się w górach niedaleko Egersund w październiku 1942 r. Obsadzony polską załogą samolot leciał w kierunku Lublina w celu zrzucenia czterech cichociemnych dla AK. Dziesięciu członków załogi zginęło i zostało pochowanych na norweskiej ziemi.
Jeden z pilotów 138 dywizjonu, Per Hysing Dahl, został po wojnie przewodniczącym norweskiego Parlamentu.
Polscy piloci wykonywali również w czasie wojny zadania wzdłuż wybrzeża Norwegii. m. in. polegające na bombardowaniu instalacji lub okrętów niemieckich i eskortowaniu samolotów alianckich podczas operacji powietrznych. W czasie wykonywania tych zadań zginęło wielu pilotów.
W okresie wojny do Norwegii przybyło tysiące Polaków, jeńców kampanii wrześniowej 1939 r. wykorzystywanych przez Niemców jako siła robocza przy budowie umocnień i innych urządzeniach wojskowych. Zostali oni rozmieszczeni w ściśle nadzorowanych obozach jenieckich na terenie całego kraju. W Norwegii znaleźli się też Polacy przymusowo zaciągnięci do niemieckiej służby wojskowej pochodzący najczęściej z zachodnich, wcielonych do Rzeszy obszarów Polski. Ponieważ Niemcy nie ufali im bardzo szybko wydano rozkaz, by liczba żołnierzy polskiego pochodzenia w jednej kompanii nie przekraczała 15 i by mieli oni ze sobą jak najmniej kontaktów.
Trzecią kategorię Polaków przybyłych do Norwegii stanowili zarówno przymusowi jak i dobrowolni robotnicy Organizacji Todt (OT) . Tysiące Polaków wysłano z Generalnej Guberni najczęściej do Norwegii Północnej. Niektórzy byli członkowie AK otrzymali rozkaz zgłoszenia się do OT, by później przedostać się z Norwegii do Szwecji a potem do Anglii.
Wielu z nich pomyślnie przeszło przez góry do Szwecji, wielu zginęło z wycieńczenia i mrozu, inni zostali zabici przez patrole niemieckie.
Wspólny los polskich i norweskich więźniów niemieckich obozów koncentracyjnych w centralnej Europie zostawił ślady w norweskiej literaturze okresu powojennego. Wielu norweskich oficerów i policjantów przebywało w obozach znajdujących się na polskiej ziemi.
W chwili wyzwolenia 8 maja 1945 r. w Norwegii znajdowało się ok. 16 - 20 tys. Polaków. Byli jeńcy wojenni, pracownicy przymusowi, robotnicy OT przetrzymywani byli w obozach także po wyzwoleniu kraju. Znane są przypadki dokonywania na nich aktów przemocy i złego ich traktowania zarówno przez Brytyjczyków jak i Norwegów. Represje spotykały ich również ze strony władz reprezentujących właśnie przejmujący kontrolę nad Polską reżim komunistyczny. Szczególnie trudny los spotkał Polaków pochodzących z obszarów wcielonych po wojnie do ZSRR. O nich to toczyła się zażarta walka, chociaż teoretycznie zgodnie z porozumieniami państw alianckich mieli oni swobodę wyboru powrotu do Związku Radzieckiego, Polski lub pozostania na Zachodzie. Wielu wybrało tę ostatnią możliwość nie mogąc zaakceptować powrotu do stron ojczystych podległych terrorowi radzieckich i polskich komunistów.
Na ziemi norweskiej spoczywa wielu Polaków poległych i zmarłych w Norwegii w czasie wojny. Ciała poległych polskich żołnierzy w 1953 r. ekshumowane i przeniesione na trzy cmentarze: Håkvik k/ Narviku, Trondheim oraz Vestre Gravlund w Oslo. Ponadto kilka polskich grobów wojennych znajduje się na cmentarzu w Narwiku i dwa polskie groby w Stord k/ Bergen. Polacy wcieleni do armii niemieckiej zmarli przed wyzwoleniem zostali pochowani jako niemieccy żołnierze. Ich groby odnaleźć można pomiędzy 11.492 niemieckimi grobami wojennymi na cmentarzach Narwiku, Botten, Trondheim, Bergen i Alfaset k/Oslo.
W latach powojennych wzniesiono w Norwegii kilka pomników ku czci Polaków poległych za Norwegię w okresie II wojny. Prócz wymienionych już miejsc spoczynku istnieją następujące pomniki:
- Pomnik na Groms plass wzniesiony przez Polską Rzeczpospolitą Ludową w 1979 r.
- Tablica pamiątkowa ku czci poległych na ORP Grom w Muzeum Wojennym w Narwiku.
- Obelisk upamiętniający desant brygady polskiej w Skjomnes na południe od Narwiku.
- Groby francuskie i pomnik na cmentarzu w Narwiku. Wielu Polaków walczyło i poległo jako żołnierze Legii Cudzoziemskiej.
- Kamień pamiątkowy przy kościele w Evens z tablicą upamiętniającą pochowanych tam Polaków.
- Kamień pamiątkowy na cmentarzu Helland w Sørfold ( grób ośmiu Polaków ).
- Kamień pamiątkowy w parku miejskim Lillesand poświęcony okrętowi podwodnemu ORP Orzeł i zatopieniu Rio de Janeiro 8 lipca 1940 r.
- Tablica pamiątkowa w pobliżu gospodarstwa Helleren k/ Egersund poświęcona polskim komandosom i polskiej załodze samolotu, który rozbił się w październiku 1942 r.
- Płyta pamiątkowa w Leirvik k/ Stord z nazwiskami dwóch polskich kobiet zabitych podczas bombardowania liniowca Austri w lutym 1945 r.