Polska literatura w Norwegii obecna jest już od początku XIX w. Od tego czasu norwescy czytelnicy mieli okazję poznać twórczość wielu polskich autorów, jednak polska książka nigdy nie zdobyła na północy silnej pozycji.
Okres do 1945 roku
Najstarszym zarejestrowanym w Norwegii tłumaczeniem z języka polskiego jest fragment powieści biskupa Warmii Ignacego Krasickiego Pan Podstoli, wydrukowany w 1826 w tygodniku literackim Hermoder.
Sześć lat później, w 1832 roku, gdy norweska opinia publiczna nadal żywo interesowała się powstaniem listopadowym, miesięcznik Almindelig norsk Maanedsskrift wydrukował tłumaczony przez H. Wergelanda Mazurek Dąbrowskiego.
Na krótko przed śmiercią w 1843 roku Wergeland przetłumaczył również poemat poetycki Farys Mickiewicza (wydrukowany w tym samym roku w Skilling Magasine). Obok nielicznych pojedynczych wierszy przetłumaczonych na norweski przez Martina Naga w latach pięćdziesiątych stanowi on jedyne tłumaczenie Mickiewicza na język norweski.
Pierwszą polską powieścią wydaną w języku norweskim była W drodze Przybyszewskiego wydrukowana w Christianii (nazwa Oslo w latach 1624-1924) w 1895 r., przetłumaczona z oryginału w języku niemieckim przez jego żonę Dagny Juel. Co osobliwe, stanowi ona - mimo długiego pobytu Przybyszewskiego w Norwegii i jego bliskich związków z artystami norweskimi - jedyny przetłumaczony na norweski utwór tego autora. W momencie ukazania się powieści autorem, którego nazwisko nabierało coraz większego znaczenia zarówno w Norwegii jak i całej Europie, był Sienkiewicz. Spośród 47 zarejestrowanych pozycji przetłumaczonych w dwudziestoleciu 1899 - 1919 aż 37 jest jego pióra. Największym sukcesem wydawniczym było oczywiście Quo vadis, którego wydania wznawiane są aż do dnia dzisiejszego. Przetłumaczone zostały również powieści historyczne Ogniem i mieczem, Potop, Pan Wołodyjowski i Krzyżacy oraz takie powieści współczesne jak Rodzina Połanieckich czy Bez dogmatu. Czasopisma i dzienniki drukowały również wiele z opowiadań Sienkiewicza a niektóre z nich wydane zostały też w formie książkowej.
W okresie międzywojennym przetłumaczonych zostało niewiele pozycji. W latach 1920 - 1940 wydano pięć książek, z których trzy były wznowieniami Quo vadis. Pozostałe dwie to powieści, które w owym czasie odniosły pewien sukces międzynarodowy i doczekały się tłumaczeń na wiele języków: Ferdynanda Goetela Z dnia na dzień i Sergiusza Piaseckiego Przymierze z Wielką Niedźwiedzicą. Należy tu stwierdzić, że nagroda Nobla dla Władysława Reymonta w 1924 r. przeszła w norweskim świecie wydawniczym zupełnie niezauważenie.
Okres po 1945 roku
Silna obecność Sienkiewicza cechuje również pierwsze powojenne dziesięciolecie. Siedem spośród sześciu tytułów pochodzących z tego okresu jest jego autorstwa. Wraz ze wznowieniem Trylogii przez wydawnictwo Aschehougs pojawiło się interesujące zagadnienie o zasadniczym znaczeniu. Tłumaczenie, które przede wszystkim było znacznie skróconą wersją oryginału stanowiło jednocześnie jego opracowanie, swobodną interpretację. Także wcześniejsze wydania historycznych powieści Sienkiewicza były częściowo okrojone. W tym jednakże wypadku w grę wchodziły dużo istotniejsze zmiany. Tekst uległ tak znacznym przekształceniom, że w rezultacie z oryginału pozostał właściwie tylko wyczerpujący opis przebiegu akcji przypominający rodzaj powieści dla dorastającej młodzieży męskiej. Potop zredukowany został np. z ok. 1500 stron do 300. Jednocześnie nie umieszczono najmniejszej wzmianki o tym, iż mamy do czynienia z radykalną transformacją oryginału.
Na obronę tłumacza można powiedzieć, iż Sienkiewicz , ten „najbardziej pierwszorzędny spośród drugorzędnych pisarzy świata” jak go określił Gombrowicz, sam w wielu wypadkach wyrażał zgodę na dokonanie zmian i skrótów swoich powieści. Jednakże owe popularne wydania Sienkiewicza, których w Polsce istniało całe mnóstwo, zawsze zawierały wyraźną informację, iż stanowią wolny przekład.
Do końca lat 50-tych przetłumaczone zostały prawie wyłącznie powieści i nowele. Sytuacja uległa zmianie na początku lat 60-tych kiedy to krajobraz literacki urozmaiciła wkraczająca weń na dobre liryka, zaś teatry i telewizja wystawiać zaczęły utwory dramatyczne. Międzynarodowy sukces filmu polskiego, który również nastąpił w tym okresie spowodował m.in. przetłumaczenie na norweski w 1964 r. - cztery lata po wydaniu szwedzkim i trzy po wydaniu duńskim - zekranizowanej powieści J. Andrzejewskiego Popiół i diament. Innymi interesującymi pisarzami zaprezentowanymi czytelnikom norweskim w tym okresie byli Bruno Schulz i Witold Gombrowicz.
Wydawnictwo Det Norske Samlaget wydało w 1967 r. pierwszy w języku norweskim wybór liryki polskiej pt. Siódmy anioł. Zawierał on utwory szeregu wybitnych polskich poetów powojennych: Różewicza, Herberta, Harasymowicza, Szymborskiej i Ważyka.
W latach 70- tych ukazały odrębne zbiorki poezji Herberta i Różewicza wydane przez małe ale prężne wydawnictwo Solum, które w istotny sposób przyczyniło się, by trudno się sprzedające przekłady z języków słowiańskich stały się dostępne dla czytelnika norweskiego.
Najbardziej znaczącym nazwiskiem prozy polskiej wylansowanym w Norwegii w latach 70- tych był Stanisław Lem, autor powieści fantastycznych. Po zaprezentowaniu czytelnikom norweskim w 1972 r. opowiadań z antologii Na zachód od księżyca w wyborze Binga i Bringsverda, bardzo szybko nastąpiło wydanie najbardziej chyba znanej jego powieści Solaris. Po niej przyszedł Katar i liczne zbiory opowiadań.
Nagroda Nobla dla Czesława Miłosza w latach 80- tych stworzyła norweskim czytelnikom szansę zapoznania się z czterema tytułami poety, który prawdopodobnie pozostałby dla nich równie daleki i nieznany, jak nieznany okazał się dla norweskich mediów w chwili ogłoszenia nominacji przez Akademię Szwedzką w listopadzie 1980 r.
Tłumaczenia, które nie ukazały się drukiem
Od początku lat 60- tych aż do chwili obecnej wiele utworów dramatycznych Mrożka, Różewicza, Gombrowicza i innych autorów wystawionych zostało na scenie teatralnej, w teatrze telewizji oraz zaadaptowanych dla teatru radiowego.
Tylko nieliczne z tych utworów ukazały się w drukiem, ponieważ dramaturgia kojarzy się wydawnictwom ze stratami finansowymi. Teksty dostępne są najczęściej w archiwach teatralnych bądź w bibliotece uniwersyteckiej w Oslo dysponującej pokaźnym, lecz niestety niekompletnym zbiorem sztuk teatralnych i słuchowisk, które ukazały się drukiem.
Tłumaczenia z oryginału i wtórne
Wiele wskazuje na to, że starsze tłumaczenia stanowią poza nielicznymi wyjątkami tłumaczenia wtórne z niemieckiego lub innych pokrewnych języków. Norwegia nie posiadała władających językiem polskim tłumaczy formatu Alfreda Jensensa czy Ellen Westers, że wymienimy kilka tylko szwedzkich przykładów. Także i w nowszym okresie tłumacze norwescy korzystali w szerokim zakresie z trzeciego języka. Zarówno Hłasko jak i Tyrmand, którzy ukazali się w norweskiej wersji językowej u schyłku lat 50- tych zostali przetłumaczeni z niemieckiego. Gombrowicz natomiast w wypadku przekładów dwóch spośród trzech powieści przetłumaczony został z francuskiego. Pisarzem tłumaczonym wyłącznie z niemieckiego, angielskiego i szwedzkiego jest Stanisław Lem. Należy jednak stwierdzić, że w ostatnich 10-15 latach drastycznie zmalała liczba tłumaczeń wtórnych.
Szczególnie wyraźne jest to w zakresie dramaturgii, gdzie tłumaczenia wtórne były do lat 80- tych właściwie jedynymi (wszystko wskazuje na to, że pierwszym tłumaczeniem bezpośrednim było słuchowisko nadane w 1974r).
Język w tłumaczeniach norweskich
Tłumaczenia na nynorsk (drugi oficjalny język Norwegii, stanowią ok.8,5% (24 teksty, z których 13 stanowią utwory dramatyczne, 4 utwory poetyckie i 7 prozatorskie).
Do tego dochodzą cztery wybory poezji tłumaczone na oba języki.
Trzy z tekstów w nynorsk pochodzą z okresu przed pierwszą wojną światową: Quo vadis z 1902 i 1903 r. oraz „Ogniem i mieczem” z 1908 r. Wszystkie pozostałe pochodzą z roku 1966 lub późniejszego. Tak więc przez prawie dwie generacje nie dokonano tłumaczeń z języka polskiego na język nynorsk.
Percepcja
Wypowiedź Jarosława Iwaszkiewicza w 1955 r., stwierdzająca że „H.C. Anderesen stanowi część krwioobiegu literatury polskiej” była w pełni uzasadniona. Traktując zagadnienie ilościowo, Sienkiewicz miał prawie tak silną pozycję pośród pisarzy polskich dostępnych w języku norweskim jak H.C. Andersen spośród duńskich pisarzy w Polsce. Jednakże nikomu nie przyszłoby na myśl powiedzieć coś podobnego o percepcji Sienkiewicza w Norwegii. Niewątpliwie był on czytany przez szerokie kręgi. Trudno jednak zauważyć znaczące ślady tego zainteresowania.
Wydaje się, że jedynym polskim pisarzem, którego twórczość odegrała pewną rolę jako źródło inspiracji i wzorzec jest Witold Gomrowicz. Trzy spośród jego powieści zostały w latach 60- tych wydane po norwesku: Pornografia 1966 r., Kosmos w 1967 r. i Ferdydurke w 1969 r. Wszystkie cieszyły się b. przychylnym przyjęciem i miały pozytywne recenzje w prasie, chociaż wyraźne było, że niektórzy z krytyków mieli problemy interpretacyjne.
Sukces był po części succès d’estime, co należy przypisać międzynarodowej sławie autora.
Szczególną rolę odegrał Gombrowicz w uzyskujących w latach 70- tych coraz bardziej znaczącą pozycję kręgach skupionych wokół tygodnika „Profil”. Wiele wskazuje na to, że gombrowiczowskie pojmowanie formy - tej roli narzuconej nam przez nieuniknioną interakcję z innymi - miało pewne znaczenie dla rozwoju ich rosnącej niechęci wobec tego co sami odbierali jako uciemiężające społeczeństwo kapitalistyczne. Szczególne zainteresowanie Gombrowiczem wykazywał Dag Solstad, być może najbardziej znaczący talent literacki tego kręgu. W 1968 r. Solstad opublikował w numerze monotematycznym czasopisma „Vinduet” poświęconym strukturalizmowi artykuł pt. „Konieczność autentycznego życia” będący opartą o powieść „Ferdydurke” analizą gombrowiczowskiego potraktowania zagadnienia formy. Prowadzi ona do konstatacji, że człowiek skazany jest na odgrywanie swych ról, i że w tej sytuacji najważniejsze jest pozostanie świadomym graczem, tj. graczem zdającym sobie sprawę z własnej nieautentyczności oraz faktu, że protest wobec jednej formy prowadzi tylko i wyłącznie do nowej formy.
W 1969 r. a więc w roku ukazania się „Ferdydurke” w przekładzie norweskim Dag Solstad wydał swą pierwszą powieść „Irr! Gront”, w wyraźny sposób zainspirowaną przez „Ferdydurke”. Solstad w mistrzowski sposób odtwarza temat poruszony przez Gombrowicza: starość czy też formę kontra młodość /niedojrzałość/ brak formy. Główny bohater Geir Brevik stanowi pendant Józia, zaś punktem kulminacyjnym akcji jest pojedynek grymasów, masek pomiędzy Benedikte (wariant gombrowiczowskiej nowoczesnej uczennicy) i jej przyjaciółką, którą Brevik uczynił swym pomocnikiem i współprzymierzeńcem.